Jak się ocknąłem Fire nie było ale wyczułem jej zapach i kierowałem się wiedziałem,że muszę ją znaleźć i zabić Keda bo jutro rodzi!Usłyszałem są i byłem na łącze, wlazłem na kamień a on otworzył przejście w skoczyłem tam.Biegłem ten korytarz był bardzo długi nagle zobaczyłem Fire i wrzasnąłem:
-FIRE!
-Kail to pułapka!
-Co?!
Nagle za ścian wyleciały liny i mnie związały.Siłą je rozwaliłem. Nagle Ked złapał mnie za szyje i wrzucił do klatki powiedziałem:
-To Ci nie ujdzie na sucho!
-A czyżby?
-CO?!
-Oświadczyłem się Fire a ona to przyjęła!-nagle poczułem ból i dopowiedział:
-Jutro urodzą się twoje szczeniaki i one zginą,hahaha...!
Padłem bez radnię Fire powiedziała:
-KAIL NIE WIERZ MU ON WŁAŚNIE NA TO CZEKAŁ I WAL Z CAŁEJ SIŁY W KLATKĘ!!!!
-Co?!
Wściekłem się waliłem z całej siły barkami w klatkę i wyłem z bólu powiedziałem:
-Fire to bez sensu!
-Uwierz mi...
Walnąłem i się rozwaliła,pod szedłem do Firy i kiedy chciałem otworzyć przy szedł Ked zaatakowałem go a on mnie walczyliśmy bez końca złapałem go z szyję i ściskałem aż zabiłem go i powiedziałem:
-Żegnaj Ked
Podbiegłem ranny do Firy i zabrałem ją na plecy,zabrałem ją jak najdalej z tond. Położyłem ją i postanowiłem się odezwać:
-Fire, naprawdę oświadczył Ci się Ked?
-Tak ale tego nie przyjęłam,bo tylko Ciebie kocham
-Ja Ciebie też
-Kail naprawdę Cię przepraszam
-Za co?
-Za to że Cię nie posłuchałam
-Fire
-Tak?
-Czy uczynisz mi ten zaszczy i wyjdziesz za mnie?
(Fire?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz