Zobaczyłem jak jakiś wilk prawie zabił Fire więc ja złapałem go i urwałem głowię.Pobiegłem do Fire,sprawdziłem czy oddycha ale na szczęście żyła,ja sam byłem ranny i osłabiony ale mnie to nie interesowało.Wziąłem na plecy i szedłem.Mówiłem do Fire:
-Spokojnie nie umrzesz przy mnie ani z nikim innym uratuję Ci.Cyryl krzyknął:
-Czemu ją zagryzłeś!?!
-To nie ja!
-Pewnie!Widać,że się broniła!
Położyłem ją i złapałem go za szyję,powiedziałem:
-Mogę Cie zabić ale tego nie zrobię!!!!
-No dawaj zabij mnie!!!!
Rzuciłem nim,znowu wziąłem Fire,Syriusz ją uleczył.Wziąłem ją do jaskini i utuliłem.Obudziła się.
(Fire?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz